czwartek, 18 lutego 2016

Twierdza Modlin - 200 rocznica kapitulacji garnizonu (5.XII.2013)

W tym czasie miałem jechać na moje pierwsze Austerlitz do Czech, ale moja grupa (Pułk 3 Piechoty Księstwa Warszawskiego) zadecydowała, że lepiej będzie odwiedzić Twierdzę Modlin i oddać hołd ostatnim żołnierzom tego Pułku, którzy przez kilka miesięcy bronili jej murów. Nie było lepszej okazji do tego niż okrągła 200 rocznica kapitulacji Twierdzy. Był to bardzo kameralny wypad i zajął nam praktycznie tylko połowę dnia. Za przewodnika mieliśmy Pana Macieja z 5 Pułku XW, który oprowadził nas po ogromnych fortyfikacjach. Nie tylko zwiedziliśmy pierwszą, oryginalną budowlę wzniesioną podczas Wojen Napoleońskich, ale również późniejsze budynki pamiętające m.in. Powstanie Styczniowe i obie Wojny Światowe. Na pewno wrażenie na mnie zrobiła Kapliczka Straceń z czasów Powstania Styczniowego, dzięki inicjatywie Pana Macieja znaleziono sponsora który wyłożył pieniądze na renowację tego miejsca. Negatywnym odczuciem na pewno był widok tych zapuszczonych budowli, które z roku na rok niszczeją i taki cudowny obiekt architektury obronnej w skali światowej jest zapomniany. A to Polska właśnie - parafrazując klasyka w negatywnym tego słowa znaczeniu :(  Poniżej wklejam relację naszego kronikarza Degola, który jak zawsze znakomicie opisał naszą wyprawę, całość fotek można znaleźć TUTAJ 


Dwieście lat temu, na mocy kapitulacji, załoga Modlina po 10 miesiącach oblężenia opuściła twierdzę. Ponad miesiąc po klęsce Napoleona pod Lipskiem ostatnie gniazdo oporu na terenie Księstwa Warszawskiego zostało zajęte przez Rosjan. Podczas oblężenia od chorób zmarło 1914 obrońców, do niewoli dostało się 37, zdezerterowało 524 żołnierzy - głównie z pułków litewskich. Czterech rozstrzelano. Zginęła prawie połowa obrońców. Dzięki determinacji głównie polskiej załogi, broniono się tak długo. Komendant - holenderski generał Daendels i żołnierze innych narodowości nie widzieli jednak sensu w tak zaciekłym oporze. Dnia 1 grudnia 1813 roku, około godziny 10 rano polskie oddziały wyszły z twierdzy. Wśród polskich i zagranicznych oddziałów był batalion Pułku Trzeciego. Tutaj Pułk zakończył swój szlak bojowy. Dziś po 200 latach polskie mundury z 1813 roku znowu pojawiły się na wałach twierdzy. Przemarszem Koroną Utracką, wizytą w reducie z 1811 roku, apelem pod bramą Północy, w ten skromny sposób chcieliśmy upamiętnić tamte wydarzenia z przed 2 stuleci i oddać hołd tym, których barwy mamy zaszczyt nosić.




















środa, 17 lutego 2016

Waterloo - Wellington Museum, ostatni przystanek (14.08.2015)

Mój ostatni wpis z wyprawy belgijskiej dotyczy miejsca które udało mi się zobaczyć na sam koniec zwiedzania. Było to Muzeum Wellingtona znajdujące się w miasteczku Waterloo, ponad 5 kilometrów na północ od pola bitwy. Budynek ten służył Księciu za Kwaterę Główną, bezpośrednio przed bitwą w dniu 17 czerwca, jak również po zakończeniu działań wojennych. To właśnie tam napisał słynny meldunek informujący oficjeli brytyjskich o zwycięstwie i jednocześnie nazwał je "bitwą pod Waterloo". Jak już wspomniałem wcześniej, miasteczko to znajduje się ponad 5 kilometrów od pola bitwy i nie padł tam nawet jeden strzał. Bardziej logiczną nazwą wydaje się być "La Belle Alliance" (co funkcjonuje w historiografii prusko-niemieckiej) Jednak przez tą wzmiankę w meldunku Wellingtona, bitwa dziś jest znana na całym świecie właśnie jako "Bitwa pod Waterloo". Raport, który Książę napisał 19 czerwca został powierzony Majorowi Henry Percy'iemu z 14 Pułku Light Dragoons. Asygnowano mu również dwa orły imperialne (z 45 i 105 Pułku Piechoty Liniowej) zdobyte na Francuzach dzień wcześniej. 21 czerwca dotarł on do Londynu, gdzie jego wieści zostały przyjęte z ogromnym entuzjazmem i radością tłumów.


Wracając do muzeum - jest ono podzielone na 14 pomieszczeń, każde zawierające eksponaty dotyczące bitwy i samego budynku. M.in. znajduje się tam pokój i łóżko na którym umarł Pułkownik Gordon - wielki przyjaciel Wellingtona oraz stół gdzie Książę napisał swoją słynną depeszę o której pisałem powyżej. Na tyle budynku, w ogrodzie znajduje się kilka grobów poległych oficerów brytyjskich i mały grobowiec gdzie umieszczono....amputowaną nogę hrabiego Uxbridge'a ! Dowódca kawalerii i konnej artylerii Aliantów dostał postrzał kulą armatnią w nogę w dniu bitwy - potrzebna była amputacja, ale hrabia przeżył bitwę. Tyle historii, zapraszam do oglądania zdjęć :) 


Zdobyte orły francuskie (45 i 105 Pułki Piechoty Liniowej) wręczane Wellingtonowi


Łóżko na którym umarł Pułkownik Gordon






Stół na którym Wellington napisał słynną depeszę 19 czerwca 1815 roku










Merde !!! :)





Grób Majora Arthura Heyland'a z 40 Pułku Piechoty znajdujący się na tyłach muzeum







Kościół Św. Józefa znajdujący się po drugiej stronie ulicy od Muzeum - pamięta on czasy bitwy


piątek, 5 lutego 2016

Lion's Mound i La Haye Sainte - centrum pola bitwy (14.08.2015)

Po zwiedzeniu Hougoumont ruszyłem ścieżką prowadzącą w stronę Lion's Mound, czy też Kopca Lwa po polsku :) Jest to naprawdę imponujący widok. Po dotarciu na miejsce, pierwszą rzeczą która rzuciła mi się w oczy były tłumy turystów wysiadających z wielkich autokarów. Większość z nich stanowili Azjaci i dość liczna grupa Amerykanów. Rok w którym obchodzono 200-lecie tej bitwy przyciągnął mnóstwo zwiedzających i z tej okazji zbudowano nowe centrum w którym znajduje się Panorama bitwy i dwa muzea (jedno poświęcone bitwie a drugie bardziej ogólniej - czasom napoleońskich) Do tego oczywiście kilka restauracji dookoła i duży sklepik w samym centrum gdzie wydałem parę euro ;) Interes musi się kręcić :)

Dumny lew, narodowy symbol Anglii i Belgii, patrzy z góry na centralny punkt pola bitwy. Kopiec ten wzniesiono w 1826 roku i przez to znacznie zmieniło się ukształtowanie terenu - zniknęło wzgórze, które bardzo pomogło Wellingtonowi w odniesieniu zwycięstwa. Dla turysty Lion's Mound jest znakomitym punktem odniesienia i wyraźnie zaznacza centrum linii obrony Lorda Wellingtona. Po pokonaniu 226 schodków można zobaczyć rozciągający się na prawie całe pole bitwy zachwycający widok. Kopiec wzniesiono ku czci Księcia Holandii (Prince of Orange), który został ranny w pobliżu tego miejsca w czasie bitwy. Na zlecenie ojca Księcia rozpoczęto budowę w 1823 roku: 2000 robotników plus 600 koni z całym sprzętem potrzebnym do wykonania tego zadania pracowało ponad 2 lata. Wynikiem ich pracy jest wzniesienie o wysokości 42.5 metrów i średnicy 518 metrów na którego sczczycie umieszczono rzeźbę wyżej wymienionego lwa.

Tuż obok Lion's Mound znajduję się moim zdaniem kluczowa dla bitwy farma La Haye Sainte. W ciągu wielu lat historycy spierali się co było najważniejszym momentem bitwy stoczonej 18 czerwca: jedni wskazują przybycie Prusaków, inni obronę Hougoumont lub zbyt późne rozpoczęcie bitwy przez Napoleona. Jednak najbardziej popularnym przekonaniem, i ja również się z tym zgadzam, jest obrona La Haye Sainte. Centrum linii Wellingtona było kluczowe w planach Cesarza i tam też kierował on swoje główne ataki. Tych kilka godzin dzielnej obrony przez oddziały KGL (King's German Legion)  wystarczyło, aby powstrzymać skutecznie Napoleona i nie dopuścić do szybkiego załamania Armii Brytyjskiej. Tu warto przypomnieć, że za plecami Wellingtona (głównie za jego prawym skrzydłem) znajdowały się lasy, dlatego też ewentualny odwrót brytyjskiego dowódcy i jego armii byłby niemożliwy. Książę zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji - linia musiała zostać utrzymana ! Po wystrzeleniu całej amunicji przez obrońców farma ostatecznie padła, ale w wyniku frontalnych ataków Francuzi stracili bardzo wielu żołnierzy, a do tego na ich prawym skrzydle pojawili się Prusacy - bitwa praktycznie była przegrana.


Pomimo zniszczeń z 1815 roku i pożaru z 1936 roku farma zachowała swoją oryginalną strukturę i teraz jest prywatnym gospodarstwem. Ściany budynków La Haye Sainte są niemal w całości "obklejone" tablicami upamiętniającymi dzielną obronę jej budynków, wszystko to można zobaczyć na zdjęciach poniżej:

Tablica postawiona w miejscu gdzie bronił się oddział Royal Horse Artillery (G Troop) pod dowództwem kapitana Mercer'a. Składał się on z 5 dział 9-funtowych i jednej haubicy 5.5-funtowej


 Lion's Mound


Fragment znakomitej Panoramy która przedstawia szarżę ciężiej kawalerii pod dowództwem Ney'a


W tle widać palące się budynki Hougoumont

Widok z góry na pole bitwy, po lewej stronie widać La Haye Sainte i "szosę brukselską

Na szczycie Lion's Mound znajduje się kamiennia tablica pokazująca rozmieszczenie wojsk

Nowoczesne muzeum poświęcone bitwie















 Szkielet znaleziony w Ligny, widać "przyczynę śmierci" między żebrami...



Pomnik upamiętniający śmierć Generała Pictona, dowodzącego 5 Dywizją Brytyjską. Ten ekscentryczny dowódca został zabity strzałem w głowę obok tego miejsca około godziny 14.


 Z okazji 175 rocznicy bitwy postawiono ten pomnik upamiętniający bohaterską postawę Irlandzkiego Pułku - 27th Inniskilling. Przez dużą część bitwy bronili oni tego miejsca ustawieni w czworobok, co czyniło ich bardzo wrażliwym na ogień artylerii. Pułk ten stracił 66 % swojego stanu osobowego podczas tego dnia i praktycznie przestał istnieć.


Pomnik poświęcony 8 Pułkowi Liniowemu będącego częścią Dywizji Durutte'a. Razem z 29 Pułkiem walczyli oni w pobliżu La Haye Sainte z resztkami Brygady barona Omptedy, który to w czasie tych walk zginął. Dzieła zniszczenia jego oddziału dokonali kirasjerzy roznosząc żołnierzy KGL na swoich pałaszach.

Budynki La Haye Sainte

Tablica poświęcona zdobyciu farmy przez saperów francuskich pod dowództwem Pułkownika Lamore'a

Tablica informująca o zdobyciu budynków La Haye Sainte bronionych przez KGL o godzinie 18


Tablica poświęcona poległym Francuzom, którzy zginęli w atakach na budynki La Haye Sainte

Tablica z 1847 roku poświęcona poległym żołnierzom z King's German Legion

Kolejna tablica upamiętniająca żołnierzy z KGL, ufundowana przez miasto w Anglii Bexhill-on-Sea. Tam też stacjonowały przez 10 lat oddziały KGL w służbie brytyjskiej.