środa, 21 grudnia 2016

Pozycja nr.12 - Guy C. Dempsey Jr. "Napoleon's Army 1807 - 1814, as Depicted in the Prints of Aaron Martinet"

Znakomita książka, która zebrała "do kupy" i sklasyfikowała wszystkie grafiki Martineta. Do tego Guy Dempsey napisał świetny wstęp, w którym wyjaśnia proces tworzenia tych rysunków, ich wartość źródłową itd. Przede wszystkim ciekawe jest to, że sam Martinet nie jest autorem tychże grafik. Zatrudnił on artystów, którzy mieli wykonać ciężką robotę zilustrowania Armii Cesarza Napoleona. Po 1807 roku potęga Francji była niekwestionowana, a jej Armia praktycznia znajdowała się w całej Europie. Martinet wyczuł tutaj intratny biznesik, czemu nie zilustrować tych dzielnych wojaków i sprzedawać ich podobizny za dobre pieniądze :) 
Warto jeszcze wspomnieć, że w książce Dempsey opisuje dwa główne typy grafik, pierwszy, wg. niego, bardziej wartościowy, to oryginalne przedstawienie żołnierza jakiegoś Pułku, który jest unikatowy. Drugim typem natomiast jest swego rodzaju czarno-biała matryca, gdzie tylko odpowiednio kolorowano mundur żołnierza, odpowiedni dla jednostki w której służył. Czasem zmieniano jakieś małe detale w tle, ale sama sylwetka była taka sama. Jeżeli ktoś się interesuje mundurami Epoki Napoleońskiej, to jest to obowiązkowa pozycja w biblioteczce :)   

























poniedziałek, 12 grudnia 2016

Święto Pułku 3-ciego Księstwa Warszawskiego - 10 rocznica założenia grupy (16-18.IX.2016)

Wracam do mojego bloga po przydługiej przerwie letnio-jesiennej, a pierwszym wpisem będzie relacja foto ze Święta Pułkowego który był zarazem okazją do uczczenia 10-lecia grupy. Była to mała, prywatna impreza pod Warszawą - nasz znajomy z grupy udostępnił nam rodzinny letni domek i przylegający do niej teren, gdzie rozbiliśmy namioty. Poćwiczyliśmy trochę Szkołę Żołnierza, a reszta czasu zeszła nam na biesiadowaniu i piciu wielkiej ilości trunków wyskokowych :) Warto tu wspomnieć o uroczystym apelu, gdzie Wódz Sieniak i Degol rozdali miłe pamiątki każdemu żołnierzowi - kronikę obejmującą 10 lat istnienia grupy wraz ze znakomitymi opisami bitew i biwaków w których Pułk uczestniczył oraz płytę CD ze zdjęciami. Za następne 10 lat ! 























czwartek, 23 czerwca 2016

Lidzbark Warmiński - 209 rocznica bitwy pod Heilsbergiem (10-12.VI.2016)

Moja pierwsza impreza napoleońska w tym roku wypadła w malowniczej Warmii. Okazją była 209 rocznica bitwy pod Heilsbergiem (tak nazywał się Lidzbark Warmiński w czasie kampanii 1807 roku) Nie mam dużego doświadczenia na polskiej scenie napoleońskiej, ale muszę powiedzieć, że organizatorzy stanęli na wysokości zadania - wszystko było na miejscu: jedzenie, słoma, fajne miejsce na bitwę i biwak. A propos samej bitwy - fajną atrakcją był usypany szaniec który mieliśmy zdobywać. Smaczku dodawał fakt, że znajdowaliśmy się w miejscu aktualnych umocnień z 1807 roku na południe od Lidzbarka (walki ominęły ten teren, walczono głównie na północno-zachodnich szańcach tego miasta) Oczywiście zrobiliśmy naszą stałą "reko-turystykę" i dotarliśmy do praktycznie nietkniętych pozostałości pola bitwy. Całą relację i wszystkie fotki można znaleźć na naszej stronie FB TUTAJ Mimo wszystko wklejam jak zawsze relację naszego (już) :) sierżanta Degola i trochę fotek.



W Lidzbarku Warmińskim stawiła się prawie pełna sekcja Pułku 3-ciego Piechoty! Organizatorzy 209 rocznicy bitwy pod Heilsbergiem włożyli dużo wysiłku w odtworzenie rosyjskiego szańca w miejscu, w którym taki szaniec faktycznie istniał tj. na stromym pagórku tuż przy drodze wiodącej od Dobrego Miasta. Odtwarzanie konstrukcji ziemno-drewnianych jest nowością w rekonstrukcji napoleońskiej. Było warto! Próby szturmu owego szańca unaoczniły nam dobitnie co czekałoby Wielką Armię gdyby Napoleon atakował zgodnie z przewidywaniami rosyjskiego generała Bennigsena. Wielka Armia wykrwawiła by się znacznie na tego typu szańcach i redutach usypanych na wzgórzach na południe od Lidzbarka Warmińskiego, na prawym brzegu rzeki Łyny. Na szczęście geniusz cesarski skierował wojska francuskie na lewy brzeg Łyny. Pułk 3-ci dotarł też i tam. Byliśmy na centralnym miejscu bitwy z dnia 10 czerwca 1807r.; w miejscu, z którego wyruszały wielokrotne ataki na drugi, środkowy szaniec. Teren pola bitwy jest znakomicie zachowany, wyraźnie widać pagórki, na których usypane były szańce nr 1 i 2, zarośnięte dziś dzikimi łąkami, z rzadka porośniętymi drzewami i krzakami. Ślady ingerencji człowieka są tam minimalne. Tradycyjnie już poddaliśmy przebieg bitwy wnikliwej analizie, wysłuchawszy też prelekcji dr Sławomira Skowronka, autora jedynej, jak dotąd, monografii poświęconej bitwie lidzbarskiej w czerwcu 1807r.
Biwak ulokowany był na wzgórzu przy odtworzonym szańcu. To miejsce z obszerną panoramą pięknych krajobrazów Warmii. Akurat w czasie biwaku nawiedzały nas liczne, przelotne deszcze ale zaraz potem mogliśmy się wysuszyć i ogrzać w czerwcowym słoneczku. „Bitwa” miała za zadanie odtworzyć w mikroskali szturmy na szaniec nr 2. W „bitwie” tworzyliśmy wraz z 33 Regimentem francuskiej piechoty liniowej i Pułkiem 7 Piechoty XW historyczną Dywizję Piechoty gen. Legrand. Spychaliśmy więc straż przednią Rosjan i parę razy podjęliśmy próby zdobycia szańca. Sukces był połowiczny, bo za każdym razem byliśmy odrzucani przez kontratakujących Rosjan i Prusaków. Żywiołowa bitwa zakończyła się więc, tak jak 209 lat temu, taktycznym remisem.

































Na poniższej mapce bitwy z 1807 roku można zobaczyć miejsce, gdzie odbyła się rekonstrukcja (szaniec Constantine na południowy zachód od Lidzbarka)